środa, 19 lipca 2023

Co mnie zaskoczyło na kursie EF?

 Hej! Bardzo dawno mnie tu nie było, ale po prostu bardziej z pisania bloga przestawiłam się ostatnio na prowadzenie instagrama. Jeśli jeszcze mnie tam nie obserwujecie, to teraz jest idealny moment, by zacząć. Moja nazwa w tym serwisie to mesimys

Po tym krótkim wyjaśniającym i reklamowym wstępie myślę, że możemy przejść do głównego zagadnienia dzisiejszego wpisu. Na początku tegorocznych wakacji wybrałam się na kurs językowy EF (co jest skrótem od education first). Spędziłam dwa piękne tygodnie w Manchesterze, drugim największym angielskim miastem doskonaląc swój angielski i mieszkając u rodziny goszczącej. W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam opowiedzieć o tym, co mnie tam najbardziej zaskoczyło. 

Rodzina goszcząca

Zakwaterowanie podczas kursu EF można mieć u rodziny goszczącej lub, za dodatkową opłatą w akademiku. Zarówno ja, jak i większość moich znajomych zamieszkiwała dom rodziny goszczącej, więc to właśnie na tym typie zakwaterowania się skupię.

Gdy słyszę słowo "rodzina", przed oczami mam mamę, tatę, dwójkę dzieci i pieska. Musicie jednak wiedzieć, że to nie zawsze tak wygląda. Przykładowo moją rodzinę stanowiła starsza samotna pani, co mnie dość zaskoczyło. 

 

 Kuchnia u mojej rodziny goszczącej

Zasady w domu

Kolejną zaskakującą rzeczą są zasady obowiązujące w domu. Z tego co słyszałam, w każdym są one nieco inne. Przykładowo moja host babcia (przyjmijmy, że tak będę tu nazywać moją rodzinę) bardzo zwracała uwagę na czystość. Łóżka musiały być zawsze z rana nienagannie pościelone, naczynia po każdym posiłku dokładnie umyte, wytarte i schowane w odpowiednie miejsca. W łazience można było przebywać maksymalnie 15 minut, a ostatni prysznic musiał być wzięty przed 21:30. Z tej przyczyny w pierwszy dzień, gdy zmęczona podróżą weszłam do domu, nie miałam już możliwości zmycia z siebie smrodu samolotu i taxówki. Walizki musiały być całkowicie rozpakowane i położone na szafie. Po każdym wzięciu prysznica musiałyśmy go dokładnie wyczyścić.

Z tego co mi wiadomo w innych rodzinach przykładano dużo mniejszą wagę do porządku, za to większą do wracania o odpowiedniej porze wieczorem albo do jedzenia. Każda rodzina jest inna, ale każda ma w sobie coś zaskakującego. 


 Prysznic w domu

Wolność

Kolejną sprawą, która mnie zaskoczyła, była ilość wolnego czasu. Jako osoba niepełnoletnia, do tej pory bywałam na wielu obozach i wyjazdach, na których czas był ściśle zaplanowany i wszyscy byli pod stałym nadzorem. Na kursie EF poza lekcjami w szkole (na których i tak musicie mieć jedyne 80% frekwencji by dostać certyfikat) nie musicie właściwie nic robić. Albo inaczej - możecie robić niemalże wszystko. Ograniczyć Was może jedynie wiek. Jeśli macie poniżej 18 lat, nie możecie, rzecz jasna, spożywać alkoholu ani uczestniczyć w nocnych imprezach w klubach, a do domu musicie wrócić o ustalonej porze. W większości przypadków jest to godzina 22-23. W weekendy natomiast może was nie być nawet do północy. Daje to ogrom możliwości. Liczne atrakcje, restauracje, parki, muzea i inne miejsca stoją dla was otworem. Możecie szczegółowo poznać i zwiedzić nie tylko miasto, w którym mieszkacie, ale również wszystkie okoliczne. Weekendy wszyscy uczniowie mają wolne, co daje idealną okazję do odkrycia jakiegoś nowego miejsca. Można zarezerwować zorganizowaną wycieczkę z EF w aplikacji campus connect (tak jak ja do Liverpoolu) lub, jeżeli nie boicie się nowych wyzwań, wybrać się samemu lub z paczką znajomych do innego miasta na własną rękę. Osobiście pojechałam pociągiem do Chester oraz do Yorku. Z tego drugiego miasta niedługo pojawi się vlog na moim kanale na YouTube, więc zapraszam do subskrybcji Mesim


Stadion w Liverpoolu

Lekcje

Szkoła w wielu z nas wywołuje negatywne wspomnienia. Nikt nie lubi być zmuszanym do nauki często bezużytecznych rzeczy. Jednak lekcje w szkole EF bardzo miło mnie zaskoczyły. Koncentrowały się przede wszystkim na pracy w grupach, rozmawianiu, trochę mniej na słuchaniu i czytaniu. Typowo gramatyczne ćwiczenia, które są zmorą uczących się z polskim systemem edukacji, w szkole EF zdarzały się rzadko. Co więcej, na zajęciach poruszane są ciekawe tematy. Dotyczą one między innymi sportu, muzyki, filmów, a także rodzinnych i globalnych konfliktów, problemów obecnych na świecie, ochrony środowiska. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Dodatkowo bardzo zaskoczyło mnie to, że moja nauczycielka była z Polski. Oczywiście nie zamieniłam z nią ani słowa w tym języku, ale miła była sama świadomość tego, że ktoś z mojego kraju również tam jest, a na dodatek mnie uczy.  

 

Szkoła EF w Manchesterze

To już wszystko w dzisiejszym wpisie. Dajcie znać, czy chcielibyście przeczytać więcej postów na temat kursu EF i ogólnie mojego pobytu w Anglii. Nie zapomnijcie wpaść na mojego instagrama, bo tam opublikowałam już kilka postów i rolek z tego wyjazdu. Na moim kanale na YouTube niedługo pokaże się też vlog z wycieczki do Yorku, a także inne filmy z kursu EF, więc nie zapomnijcie zaglądnąć również tam. Jeśli macie jakiekolwiek pytanka to zadawajcie śmiało. Na dzisiaj to już wszystko ode mnie, mam nadzieję, że do zobaczenia już niedługo!






 York - widok z murów miejskich; po lewej widoczna katedra

sobota, 7 listopada 2020

Osobowości człowieczków w The Sims 4: 8 człowieczków challenge

 Hej!

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam przykładowe osobowości dzieci w wyzwaniu, które już w przyszłym roku pojawi się na moim kanale.

Zasady wyzwania możecie przeczytać w poprzednim poście. 


Poza tym, co napisane jest poniżej, każdemu dziecku dam jakąś negatywną cechę.


1. Pierwszy człowieczek jako małe dziecko jest żywym srebrem i rozwija maksymalnie umiejętność myślenia.

Gdy staje się dzieckiem, dostaje losową cechę i aspirację umysłową. Poza tym w dalszym ciągu rozwija myślenie i stara się zdobyć skłonność maniery.

Później pracuje jako naukowiec, lekarz lub detektyw oraz rozwija umiejętności fotografowania i pieczenia. Jeśli nie masz dodatku witaj w pracy, może zająć się programowaniem, karierą biznesową lub zostać tajnym agentem.

Jego największym marzeniem jest wybrać się w kosmos, ponieważ interesuje go świat z którego pochodzą niektórzy z członków jego rodziny. 

Jego ulubionym kolorem jest pomarańczowy.


2. Drugi z nich jako todler jest aniołkiem, który do końca rozwija umiejętność poruszania się. Jako dziecko zajmuje się aspiracją motoryczną i umiejętnością motoryczną. Skłonnością, do której dąży, jest odpowiedzialność

Otrzymuje cechy klubowicz i mistrz parkietu oraz aspirację przywódczyni stada.

Gdy staje się młodym dorosłym, zajmuje się tańcem i didżejowaniem.  Nie ma pracy, bardziej skupia się na imprezach. Uwielbia kluby i pewnego dnia zakłada jeden, w który wkłada całe swoje serce.

Jego ulubionym kolorem jest fioletowy.


3. Trzecie ludzkie małe dziecko jest ciekawe świata i rozwija umiejętność komunikacji. Gdy podrośnie, rozwija umiejętności i aspirację społeczną oraz empatię.

 Uwielbia rozmowy, przebywanie w mieście i poznawanie nowych ludzi. Jest nieprzystępnym wegetarianinem z aspiracją tubylec. Pracuje jako polityk, krytyk lub w mediach społecznościowych

Jest osobą, która nie ominie żadnego festiwalu i kolekcjonuje śnieżne kule oraz miejskie plakaty.

Jego ulubionym kolorem jest granatowy.


4. Czwarte jest głuptaskiem, który rozwija umiejętność komunikacji. Jako dziecko rozwija umiejętność i aspirację społeczne. Stara się kontrolować emocje.

Jest miłośnikiem kotów i psów, zajmuje się tresurą, a jej aspiracja związana jest ze zwierzętami

Jako dorosły simka otwiera klinikę weterynaryjną i ma więcej zwierząt, niż dzieci.

Jego ulubionym kolorem jest czerwony.


5. Piąty brzdąc jest niezależny. Jego mocną stroną jest wyobraźnia, którą rozwija również jako dziecko w postaci kreatywności oraz kreatywnej aspiracji. Rozstrzyganie konfliktów staje się jej mocną stroną.

Uwielbia wszelkiego typu święta i tradycje z nimi związane. Jako dorosły sim zostaje ogrodnikiem i zajmuje się układaniem kwiatów.

Jego ulubiony kolor to zielony.


6. Szóste dziecko ludzkiej rasy to prawdziwa przylepa, która rozwija wyobraźnię, a potem kreatywność wraz z kreatywną aspiracją. Mimo wszystko stara się być empatyczna i przyjazna dla innych.

Jej marzeniem jest zostać aktorką i być bardzo sławną osobą. Jest nieco zadufana w sobie, ale można jej to wybaczyć, gdy patrzy się na jej występy i słucha muzyki, którą tworzy na stanowisku muzycznym.

Jej aspiracja to mistrz aktorstwa lub gwiazda światowej sławy, a jej ulubionym kolorem jest ciemny róż.


7. Siódma pociecha jest rezolutna i całkowicie oddana poruszaniu się, które przeradza się później w umiejętność i aspirację motoryczną. Jest odpowiedzialna

Jej cechy to dziecię oceanu oraz dziecię wysp, a aspiracja to plażowe życie.

Pracuje jako wędkarz, nurek, ekolog lub ratownik.

Uwielbia lato i przebywanie nad wodą oraz kolor żółty. 


8. Ostatni człowieczek to mały rozrabiaka. Potrafi jednak skupić się na tym, co go interesuje, czyli myśleniu, a potem umiejętności umysłowych oraz aspiracji o tej samej nazwie.

Gdy dorasta, jest pełen dobrych manier, a jego ulubiony kolor to niebieski. 



To tyle na dziś. Koniecznie dajcie znać, który z człowieczków wydaje Wam się najciekawszy.

Do zobaczenia już niedługo!



czwartek, 6 sierpnia 2020

8 dzieciaczków challenge - zasady

Cześć!


Dziś postanowiłam podzielić się z Wami challengem do The Sims 4, który wymyśliłam.

Cel: urodzić 8 normalnych dzieci

Do wykonania tego wyzwania potrzebujesz:

1. Gry The Sims 4, rzecz jasna!

2. Dodatku Witaj w pracy, Wyspiarskie życie lub pakietu rozgrywki Wampiry

3. Moda Mc Command Center

Początek

1. Zaczynamy grę simem i simką.
2. Jeden z nich, obojętne kto, musi być postacią nadnaturalną, czyli kosmitą, syreną lub wampirem.
3. Również jeden z nich powinien mieć aspirację Udany rodowód.
4. Wprowadzamy ich gdzie chcemy, ale nie używamy kodów na pieniądze.
5. Można ustawić cechy parceli, takie jak na lini mocy.

Mc Command Center

1. Klikamy na komputer i wybieramy Mc Command Center (centrum zarządzania).
2. Wchodzimy w Mc Occult (okultyzm).
3. Klikamy na nazwę postaci nadnaturalnej, którą gramy (u mnie są to kosmici).
4. Wchodzimy w inne opcje ciąży.
5. Klikamy na niestandardowe wartości procentowe.
6. Potem dajemy kosmita i zwyczajny sim (tudzież syrena czy tam wampir).
7. Później klikamy kosmita (lub też syrena, wampir).
8. W okienko wpisujemy 50.
9. Klikamy ok.
10. Wchodzimy w zakładkę hybryda i również wpisujemy 50.

Ten proces sprawia, że szansa na urodzenie się zwyczajnego sima w takim związku wynosi 50 %, a nie tak jak w domyślnych ustawieniach 0%.


Rozgrywka

1. Gdy małe dziecko osiągnie maksymalny poziom dowolnej umiejętności, możemy starać się o kolejne dziecko.
2. Gdy dziecko osiągnie stan młodego dorosłego, możemy przeprowadzić go na inną parcelę, aby nie zajmowało miejsca (kosmitów można gdy są nastolatkami)
3. Jeśli para simów nie ukończy wyzwania przed końcem swojego życia, to wyzwanie przechodzi na któreś z dzieci.
4. Cechy dzieci najlepiej wybierać losowo.

Kosmici

Jeśli urodzi się kosmita:

1. Zajmujemy się nim tak, aby miał zaspokojone potrzeby.
2. Mają włączoną wolną wolę.
3. Nie rozwijamy ich umiejętności (chyba, że sami coś będą robić).
4. Rozwijamy tylko jedną umiejętność podczas bycia małym dzieckiem.
5. Nie wypełniamy ich aspiracji.
6. Nie mogą w przyszłości mieć dzieci.
7. Nie mogą w przyszłości mieć pracy.
8. Można ich wyprowadzić gdy są nastolatkami.

Ludzie

Jeśli urodzi się człowiek:

1. Zajmujemy się nim tak, aby miał zaspokojone potrzeby.
2. Mają włączoną wolną wolę.
3. Rozwijamy im kilka umiejętności do końca.
4. Rozwijamy do końca jedną umiejętność dla dziecka i dla małego dziecka.
5. Musi zdobyć cechę za skłonności (odpowiedzialność, empatia itp.)
6. Staramy się wypełnić jego aspirację.
7. Powinien mieć drugą połówkę i dzieci.
8. Powinien mieć pracę lub własny biznes.
9. Można go wyprowadzić gdy będzie młodym dorosłym.







I to by było tyle na dziś, dajcie znać co myślicie o tym wyzwaniu i czy będziecie go robić. Więcej szczegółów podam niebawem, przede wszystkim jednak wyczekujcie serii z tego wyzwania na moim kanale jako trzeci sezon MeSimsy! Możecie zgadywać, jak będą nazywać się główni bohaterowie!

Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać!

Do zobaczenia niedługo! 

Buziaczki!




wtorek, 9 czerwca 2020

Egzamin ósmoklasisty język polski LAST MINUTE







Ptaki śpiewają, a czereśnie pojawiają się na drzewach. Słońce świeci lub chociaż próbuje. Wszystko nagle jest interesujące, poza tym, czego trzeba się nauczyć. A w przypadku biednych ósmoklasistów zabranie się do nauki w aktualnych okolicznościach z pewnością nie jest proste.



 Jeśli piszecie w tym roku egzamin ósmoklasisty, to zapewne wiecie, że nie zostało Wam zbyt wiele czasu. Przez najbliższy tydzień zdążycie jeszcze wszystko powtórzyć. Przygotowałam ten wpis oraz filmik na moim kanale po to, aby pomóc Wam w tych ostatnich dniach przed egzaminem.



Jeśli wolicie słuchać niż czytać, to zapraszam Was na mój kanał na YouTube Mesim, na którym jest filmik, w którym mówię niemal to samo, co jest napisane niżej.



Od czego zacząć?


Słuchaj nauczycieli 

na lekcjach online, bierz aktywny udział w lekcji, nie marnuj tego cennego czasu, w którym możesz wiele powtórzyć.

Rób notatki

z lekcji online, notuj to, czego nie rozumiesz w takiej formie, jaka tylko Ci się podoba. Rób tabelki, wykresy, słoneczka i chmurki.



Kup repetytorium 

Warto wydać kilkanaście złotych na taką książkę, ponieważ z pewnością pomoże Wam przygotować się do egzaminu nie tylko z języka polskiego.\


Oto najpopularniejsze repytatoria z języka polskiego, które można zamówić w internecie. 

JĘZYK POLSKI REPETYTORIUM ÓSMOKLASISTY NOWA ERAPodręcznik szkolny Egzamin ósmoklasisty – język polski ...Tak, zdam! Egzamin ósmoklasisty 2019 Język polski Repetytorium ...





Zainwestuj w arkusze egzaminacyjne

Dają Wam wiedzę praktyczną. Dzięki nim przećwiczycie zdobytą wcześniej wiedzę i zaprzyjaźnicie się z arkuszem egzaminacyjnym.


Teraz egzamin ósmoklasisty. Język polski. Arkusze. Szkoła ...

Materiały do powtórek - TAK, ZDAM!

Arkusze egzaminacyjne Język polski Egzamin ósmoklasisty Szkoła ...






Lektury LAST MINUTE

Oglądaj filmy

Polecam ekranizacje:
"Pan Tadeusz"
"Zemsta"

Mniej polecam:
"Mały Książę" 
"Quo vadis"
"Kamienie na szaniec"
"Syzyfowe prace"

Nie oglądałam:
"Opowieść wigiijna"

Przeczytaj jeszcze raz:

"Śmierć Pułkownika"
"Stepy akermańskie"
"Żona modna"
"Reduta Ordona"
"Świtezianka:
"Dziady cz.II"
"Artysta"

Poza tym przeczytaj opracowania lektur z repetytoriów.


Motywy do rozprawki

Musicie wiedzieć, do jakiego tematu rozprawki możecie wykorzystać  daną lekturę. Z pomocą przychodzą motywy lektur, które napisałam poniżej.

Patriotyzm    "Reduta Ordona", "Pan Tadeusz", "Latarnik", "Syzyfowe prace", "Kamienie na szaniec"
Poświęcenie "Quo vadis", "Kamienie na szaniec"
Odwaga "Syzyfowe prace", "Kamienie na szaniec"
Wina i kara "Świtezianka", "Dziady cz.II", "Balladyna"
Miłość "Quo vadis", "Pan Tadeusz", "Mały Książę", "Zemsta"
Bohater dynamiczny "Pan Tadeusz", "Quo vadis", "Opowieść wigilijna", "Syzyfowe prace"
Kłótnia "Zemsta", "Pan Tadeusz"
Starość "Latarnik", "Opowieść wigilijna"
Samotność "Opowieść wigilijna", "Mały Książę"
Sens życia "Opowieść wigilijna", "Mały Książę", "Dziady cz.II"
Ludzkie wady "Żona modna", "Opowieść wigilijna", "Mały Książę", "Dziady cz.II", "Balladyna", "Artysta"
Przyjaźń "Syzyfowe prace", "Kamienie na szaniec", "Mały Książę"
Rola literatury "Latarnik", "Syzyfowe prace"
Młodość, dojrzewanie "Kamienie na szaniec", "Syzyfowe prace"

TOP 10 najważniejszych lektur (według mnie)

Najpierw zajmijcie się lekturami, które są najwyżej w rankingu. Według mnie są one najpotrzebniejsze i najważniejsze, z nimi uda Wam się napisać rozprawkę lub inne wypracowanie na bardzo różne tematy.

1. "Mały Książę"
2. "Opowieść wigilijna"
3. "Kamienie na szaniec"
4. "Syzyfowe prace"
5. "Pan Tadeusz"
6."Latarnik"
7. "Quo vadis"
8. "Dziady cz.II"
9. "Balladyna"
10. "Zemsta"






Tego top 10 nie ma w filmie jak coś.
Niektórych rzeczy z filmu nie napisałam, więc zapraszam do oglądania!

Napiszcie jaka jest Wasza ulubiona lektura obowiązkowa i jakie byłoby Wasze TOP 10 najważniejszych lektur.

Na dziś to już wszystko, powodzenia ósmoklasiści!




sobota, 21 marca 2020

Bez korony

   Lata 20. XXI wieku nie są zbyt spokojne, choć dopiero się zaczęły. Szkoły zamknięte, razem z nimi żłobki i uczelnie, kościoły, baseny, siłownie, restauracje, bary... Nieczynnych miejsc jest sporo i na każdym kroku zalecają nam zostanie w domu. Więc siedzimy tak od ponad tygodnia, a wolnego zostało nam jeszcze ponad trzy tygodnie.
     Lepiej nie nazywajmy tego wolnością, bo jest to bardziej uwięzienie, dobrze, że chociaż we własnych domach (choć podobno nie wszyscy, ale o tym kiedy indziej). Każdy, kto w normalną środę na matematyce usłyszy, że nie ma szkoły, dostaje szału. U wielu była to przedwczesna radość, bo wszystko byłoby pięknie, gdyby nie kilka istotnych haczyków koronaferii. 
   Po pierwsze nie możemy się spotykać. Mnie tak naprawdę nie bardzo to przeszkadza, bo lubię spędzać czas sama lub w otoczeniu rodziny, ale wiem, że niektórzy ciężko znoszą brak spotkań z przyjaciółmi. Zwłaszcza, gdy nie można iść z nimi do kina czy kawiarni, bo te są zamknięte.
   Po drugie i tak trzeba się uczyć. Brak szkoły nie oznacza braku przyswajania wiedzy. Teraz Librus jest przydatny jak nigdy wcześniej. Nauczyciele wysyłają nam wiadomości z zadaniami, które mamy zrobić, a odpowiedzi wysyłamy im mailem lub, tak jak nauczyciele zadania, Librusem. Nie jest to nawet takie złe, poza tym, że czasem, jak ktoś ci czegoś nie wytłumaczy, to nie zrozumiesz. Uwierzcie, że moi nauczyciele tłumaczą dużo lepiej, niż podręczniki. W domu siedzi się wygodnie w swoich najwygodniejszych, brudnych  dresach na swoim ulubionym fotelu, ale ciężko jest się skupić, gdy obok leżą cudowne książki, świetne filmy i zachęcające gry, nie mówiąc już o komputerze i komórce, wysyłając coraz to nowsze powiadomienia. Chce się robić wszystko, byle nie uczyć. Znam takich, co woleli posprzątać najbardziej zabałaganioną szafkę niż przyswoić nową porcję materiału. 
      Po trzecie, nawiązujące trochę do drugiego, egzaminy są już naprawdę blisko, jeśli w ogóle będą. bo mogą  je przełożyć tak jak większość tegorocznych wydarzeń. W każdym bądź razie nauczyciele języka polskiego, matematyki i języka angielskiego dbają o to by nam się nie nudziło, chociaż ja osobiście mam co robić. Mnóstwo nieprzeczytanych książek do mnie woła z półki, tak samo jak gry i nieużywane przez brak czasu kredki i farby. Poza tym to idealny czas, bym nauczyła się gotować coś nowego. Jak na razie nauczyłam się przygotować ryż curry z pomidorami. Było jadalne, ale wypadałoby je jeszcze doszlifować. Naprawdę da się siedzieć w domu tak, by się nie nudzić. Udowodnię Wam to.     

piątek, 12 lipca 2019

Young Stars Summer Camp

Obudziłam się jakoś wpół do ósmej. Moim oczom ukazała się od razu duża, niebieska walizka, a obok niej wypchany po brzegi słodyczami i piciem fioletowy plecak. Nie mogłam uwierzyć, że to już dzisiaj. Leżałam na swoim mięciutkim łóżku i zastanawiałam się, z kim jutro się obudzę.
Czy będzie to może ta dziewczyna, którą widziałam ostatnio na koncercie, chociaż to mało prawdopodobne, bo ma dość sporo znajomych. Może wyląduję z tą, którą oglądałam na YouTube, a może z tą, co ma mi sprzedać płyty i opaskę albo tą, której to ja mam sprzedać opaskę. Może obudzę się u boku tej, co chce sobie zrobić zdjęcie moim Polaroidem, a może tą, co bierze Instaxa. Może obudzi mnie zapach zupki chińskiej współlokatorki, a może unosząca się woń herbaty, którą też któraś miała zabrać ze sobą. Jest też prawdopodobieństwo, że nie wyląduję z nikim z wyżej wymienionych albo nawet z kimś, kto jakimś cudem nie dowiedział się o naszej grupie na messengerze.
Zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Byłam przekonana, że mama już pojechała do pracy, a ja za długo spałam, przez co nie zdążyłam się z nią pożegnać. Gdy umyłam włosy usłyszałam otwieranie drzwi do łazienki.
- Mamo? Ty tu jeszcze jesteś?
Podała mi opakowanie lekarstw, na wypadek, gdyby coś się stało i zaczęła tłumaczyć, co jest na co, a potem przytuliłyśmy się oraz pożegnałyśmy, po czym pojechała do pracy.
Dopiero po napisaniu dwóch różniących się od pozostałych postów na bloga, poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Na stole leżały dwa laptopy, długopisy i sterta papieru, bo tata w piątki pracował w domu.
Kiedy po nieznalezieniu żadnego pieczywa poza chlebem taty zjadłam jogurt naturalny z cynamonowym musli i zjadłam kilka łyżeczek domowej nutelli na bazie masła orzechowego, pracujący przy stole tata poprosił mnie o wyciągnięcie naczyń ze zmywarki. Wkładając łyżki, noże i widelce zastanawiałam się, co będę jadła na śniadanie jutrzejszego dnia. Jestem wszystkożerna i większość rzeczy mi smakuje, ale ciekawe, jak to będzie wyglądało tam i z kim będę siedzieć przy stole.
Wyniosłszy i posergegawszy śmieci wróciłam do mojego pokoju i do komputera, napisać ten wpis, zastanawiając się przy tym, czy na pewno wszystko spakowałam.
Zerknęłam na naszą grupę i zobaczyłam, że sporo osób już wyjechało, bo była już jedenasta. Z powodu pracy taty będę mogła wyjechać dopiero przed czternastą, czyli o tej porze, o której większość już tam będzie. Trochę mi smutno z tego powodu, ale nie mam na to wpływu. W lutym, podczas rezerwacji nie wiedzieliśmy, jak się to wszystko potoczy i nie wzieliśmy dojazdu autokarem, którym mogłabym w tym czasie, w którym to piszę, jechać.
Puściłam sobie płytę "18" i spakowałam jeszcze kilka drobiazgów. Nie mogę uwierzyć, że to już dziś. Dwa lata temu zapragnęłam tam jechać, a już dziś tam będę. Poza tym dziś premierę ma płyta mojego zagranicznego idola, więc już wiem, czego będę słuchać w podróży.
Jedząc resztki spaghetti z wczoraj, tata powiedział, że wyjeżdżamy za godzinę. Czuję się niesamowicie podniecona, szczęśliwa i zestresowana, że coś może pójść nie tak. Jest już po trzynastej.
Przeglądnęłam instagrama. Niektórzy artyści wrzucali na story coś w stylu "pierwszy turnus jesteście gotowi?"

Chęć pisania

Książki mają ogromny wpływ na moje życie. Pokazały mi różnych ludzi, epoki historyczne, choroby zmartwienia, problemy. Każda książka dla mnie jakieś znaczenie i często zastanawiam się, ile zajęło autorowi napisanie tego oraz jak udało mu się wymyślić coś na tyle ciekawego, że moje myśli podążają w innych kierunkach. Wydaje mi się, że przez niektóre książki kształtuje się moja osobowość, że rozmaite powieści nadają mi nowe cechy. Niekiedy bohaterowie książek stają się moimi przyjaciółmi, którzy mi się zwierzają, bym przeczytała długie wiadomości od nich.
W zasadzie zawsze po przeczytaniu książki, nie ważne, jakiej, chciałabym napisać coś podobnego. Słowa autora chodzą za mną i wkradają się do mojego życia. Przy każdej wykonywanej czynności słyszę wewnętrzny głos, który opisuje to, co robię, jakbym była główną bohaterką powieści.
Od wielu lat chciałam napisać książkę, którą ktoś będzie czytał. Nie mówię tu o kilku tysiącach czy milionach odsłon. Chciałabym, aby ktoś to czytał z zaciekawieniem. W taki sposób, w jaki czytam większość książek. Aby nieco zmieniła czyjś sposób myślenia, choćby na chwilę, by poznać inną osobę, przejmującą się innymi rzeczami, mającą inne problemy.
Próbuję napisać coś sensownego odkąd tak naprawdę nauczyłam się pisać. Wiele razy mi się to nie udawało, często było to przesadzone, mdłe albo po prostu nudne. Czasem był to po prostu zlepek zdań o podobnej, monotonnej budowie, pozbawione wartościowych porównań czy przenośni.
Chyba największy problem mam z tym, by wpaść na dobry pomysł albo raczej wpaść na dobry pomysł, który po chwili wyda mi się beznadziejny, bo wiele razy próbowałam, ale przestawałam z tego powodu. Albo dlatego, że cała fabuła nagle ze mnie wyparowała.
Ciekawym zadaniem byłoby pisać o sobie. Życie każdego człowieka jest inne. Dobre powieści mają to do siebie, że opowiadają zazwyczaj o rozpadających się rodzinach, chorobach, śmierci bliskich, w innych przypadkach o dalekich podróżach, magii i postaciach nadnaturalnych. Mnie, na szczęście, nic takiego nie dotyczy, chociaż dalekie podróże mogłyby być ciekawe.
Do książki o moim życiu ciężko byłoby dodać dramaturgii i ciekawości. Gdy dzieje się u mnie coś, co nadawałoby się na fabułę chociaż krótkiego opowiadania, to zanim znajdę czas, by to opisać, moje emocje opadną, przestanie to być dla mnie interesujące lub po prostu zapomnę częściowo o tych najciekawszych szczegółach.
 Chciałabym również zachować regularność w pisaniu, ale czasem zdarza się tak, że mogłabym napisać kilka rozdziałów danego dnia, jednak chyba częściej zdarza się, że nie jestem w stanie nic z siebie wydobyć lub obowiązki dociskają mnie tak, że nie jestem w stanie w momencie weny twórczej niczego napisać. Zresztą wena pojawia się najczęściej wtedy, gdy mam bardzo ważne rzeczy do zrobienia, a gdy znajdę wolną chwilę, wszystko ze mnie wypływa, nie pozostawiając niczego, oprócz pustki. Często gdy moja dusza rwie się do pisania, to zanim znajdę kartkę i długopis bądź uruchomię komputer, chęć pisania zdąży uciec. Chociaż może nie chęć, tylko bardziej wena, bo pochylam się nad tą kartką lub klawiaturą i choć bardzo chcę coś napisać, mój mózg nie chce zmusić do tego moich palców. Moja wena pojawia się tu i teraz. Jeśli nie wykorzystam jej teraz, nie wróci.